Nie mogliśmy jako Fundacja odmówić mu pomocy, chociaż mieliśmy świadomość, że nie będzie to łatwa opieka, a wręcz liczyliśmy się z tym, że Bartosz może nigdy nie znaleźć domu.
Bartuś niestety ma na koncie ugryzienia w sytuacjach, które sprawiają mu dyskomfort fizyczny lub podczas bronienia zasobów.
Praca nad Bartkiem i odczulaniem go na różne bodźce była długa, chętnych do adopcji nie było w cale. Aż pewnego dnia pojawiły się osoby, które w pełni świadomie podjęły się opieką nad tym niesfornym dziadkiem.
Dziękujemy pani Bernadecie i Piotrowi za wyrozumiałość, cierpliwość i przede wszystkim ogromne serce, które spowodowało, że Bartuś nie jest już bezdomny!
Bartuś czekał na swój dom ponad rok!
Pod opieką Fundacji nadal pozostają psiaki z podobnymi skłonnościami do ugryzień jak Bartek.
Songo, Majlo, Passat, Tajgo wierzymy, że i dla nich w odpowiednim czasie uśmiechnie się los i historia zakończy się Happy Endem
Warto wierzyć i Warto pomagać!