Dziś w szeregach Warciaków witamy #LEO. Choć dopiero powiedzieliśmy sobie dzień dobry, wkrótce przyjdzie czas, aby się pożegnać. ?

 

Niestety ta historia nie będzie miała happy endu. Nie wykrzyczymy radośnie „do widzenia, szerokiej drogi”, bo ta droga prowadzi za Tęczowy Most.

 

Leoś trafił pod nasz skrzydła dzięki Fundacja Dobre Ludki, która z całego serca chciała Mu pomóc. Jego stan zdrowia jest tragiczny! Anemia, silne zapalenie skóry na tle autoimmunologicznym, drożdżakowe zapalenie kanału słuchowego, zaćma na obu oczach, całkowita głuchota, nerki w rozsypce. Leczenie jest praktycznie niemożliwe, gdyż najgorszym demonem Leonka jest rak trzustki z przerzutami. Silna farmakologia zamiast poprawy może przynieść ogromne spustoszenie w tak słabym ciałku biedaka.

 

Łzy napływają nam do oczy, nie da się ich powstrzymać, gdy patrzymy jak chłopak cierpi. Czym on sobie zasłużył na taki los? Podejrzewamy, że nie mieszkał nigdy w domu, człowiek traktuje jak przedmiot, element otoczenia. Nie cieszy się, nie tuli. ?

Na szczęści są wśród nas psie Anioły, które chcą na swych skrzydłach przenieść go za Tęczowy Most. Doktor Zuzanna stworzyła mu raj na Ziemi. Nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, ile tak cudowny człowiek jest w stanie unieść na swych barkach, zwłaszcza że żal i smutek po odejściu Brucia jeszcze nie minął. Pomimo ogromnej pustki w sercu – przy wsparciu rodziny – znalazła siłę i pomoże Leosiowi.

 

Kochani z całego serca Wam dziękujemy! 

 

Historia Leo pokazuje, że każde stworzenie zasługuje na godne i szczęśliwe życie. Nie ważne jak długo będzie ono trwało i ile trudu trzeba będzie włożyć, aby iskierka nie zgasła zbyt szybko. Jesteśmy świadomi stanu zdrowia Leona, nie pozwolimy mu cierpieć. Kiedy nadejdzie ten trudny moment pomożemy mu wyruszyć w drogę za Tęczowy Most. Nie będzie wtedy sam, po raz ostatni zamknie swoje powieki wtulony w człowieka.