Udało się! Spełniło się nasze największe marzenie! „Czworo Wspaniałych” psiaków znalazło swoje kochające rodziny! ❤️

 

Nie byłoby to możliwie, gdyby nie ludzie o złotych sercach, przepełnionych odwagą by pokochać psy trudne, wręcz agresywne.

Każdy z naszej cudownej czwórki charakteryzował się trudnym usposobieniem. Niektórym z nich często zdarzało się pokazywać zęby, a w sytuacji stresowej zrobić z nich użytek. ?

Fundacja postanowiła jak zawsze dać szansę na nowe, lepsze życie. Nie skreślać ich tylko dlatego, że nauczyli się obrony poprzez atak. Swoje emocje wyrażali poprzez dewastację, warczenie oraz próby pokazania przewagi siły fizycznej. Kolejny raz przekonaliśmy się, że nie ma „złych” psów, są tylko negatywne emocje. Dlatego walczymy o każdego trudnego podopiecznego. To ludzie sprawili, że ich los potoczył się tak, a nie inaczej.

 

Z całego serca dziękujemy Wszystkim i każdemu z osobna za cierpliwość i chęć pomocy tym zranionym goldenom. ??

 

Lucek ? – to on, jako pierwszy, znalazł stały dom. Swój start w nowe życie rozpoczął u Wiesi i Piotra, którzy najpierw dali mu dach nad głową, a później, jako opiekunowie wirtualni, wspierali finansowo. Swoje drzwi dla Lucyfera otworzyła również Laura.

Szczęśliwe zakończenie było możliwe dzięki ciężkiej pracy pod okiem doświadczonego szkoleniowca Pana Andrzeja, jak również wysiłku włożonego przez opiekuna adopcyjnego, którym była Monika.

Diabełek zamieszkał na stałe u Julii, która nim podjęła decyzję o adopcji, przemierzyła setki kilometrów by go dobrze poznać i zdobyć jego zaufanie.

 

Songo ?, zaadoptowany jako drugi ze „Wspaniałej Czwórki”. Ten Golden przeszedł długą drogę nim znalazł wspaniałe miejsce. Magda, a później Adrian, włożyli wiele wysiłku by wyprowadzić Songosława na prostą. Wolontariuszka Kasia poświęciła wiele godzin na znalezienie kochającego i odpowiedzialnego domu, który ostatecznie znalazł u Marzeny.

 

Passat ? to trzeci, złoty szczęśliwiec, którego pokochała Ola. Musiał się wiele nauczyć, pokonać niejedną przeszkodę, by znów zaufać człowiekowi. Jego problemy nie zniknęłyby, gdyby nie Magda, a następnie Krzysztof, którzy z całych sił walczyli o jego lepsze jutro. U jego boku, nieustająco była wolontariuszka Bogna z naszej Fundacji.

 

Dżinks ? został adoptowany jako ostatni. Wszyscy się dziwimy, że chłopakowi rogi nie wyrosły! Taki z niego był gagatek! Początkowo zamieszkał u Marty. Jednak ten wyjątkowy pies, wymagał specjalnych rozwiązań i działań. W ten sposób, jako dom tymczasowy i szkoleniowiec, przygarnęła go Monika. Tylko dzięki niej Dżinks utemperował swój charakter.

Po spektakularnej metamorfozie zamieszkał na stałe u Małgorzaty i Grzegorza, a wolontariuszka Ewa może już spać spokojnie. Jej praca została nagrodzona cudownym, stałym domem.

 

Nie sposób wymienić tutaj każdej, zaangażowanej osoby, a było ich naprawdę wiele! Każdej z nich krzyczymy głośno: DZIĘKUJEMY!

Dziękują też Warciaki! ?

 

? Właśnie tak świętujemy 10-lecie Fundacji! Dziękując, że tak długo jesteście z nami i zawsze nas wspieracie!