MISHA znalazła dom w Chodzieży

Z radościa informujemy, że Misha zostaje na stałe w swoim DT!

Z przytupem weszła w życie p. Izy i jej rodziny. Od razu skradła serca ludzi, ale na serce Brunka musiała chwilę poczekać. Pierwsze wpsólne dni nie były łatwe, Bruno ogromnie tęksnił za swoja siostrą, która go wychowała i nie było mu łątwo wpyścić do domu nową koleżankę. Jednak po odpowiedniej pracy nowej rodziny Mishki psiaki się dogadały, Brunuś pokochał nową siostrę i obecnie sa nierozłączni 

Od początku wiedziałyśmy, że Misha dostała szansę na fantastyczny dom, ale miała przd sobą też nie lada zadanie… wypełnić pustkę, jaką pozostawiła po sobie, uwielbiana przez całą rodzinę, Florka.

Serdecznie dziękujemy za dotychczasową opiekę nad Mishką! Za to, że pozwoliliście wkroczyć jej w swoje życie  Życzymy długich wpsólnych lat wypełnionych miłoscią i zdrowiem 

10 najstarszych żyjących psów z fundacji.

Psem, który trafił pod skrzydła fundacji jako urodzony w 2001 (co czyni go nastarszym)  był MAKSIO. Prawdopodobnie tak było, bo większość wieku psów jest określana orientacyjnie przez weterynarzy, gdyż trafiają do nas ze schronisk, są porzucone i nie mają nawet książeczki zdrowia. Niestety Maksio już odszedł za Tęczowy Most. Chciałabym opowiedzieć o tych „seniorach”, którzy cały czas są razem z nami.

 

Pierwszego już poznaliście, to pierwszy Warciak SUNNY, który 4 lutego obchodził swoje 16. urodziny!

Kolejnym „starszakiem” jest AMAR (odszedł 12-05 za TM), którego też większość z Was mogła poznać, bo Małgorzata Opłatkowska często wstawia zdjęcia Amarka i informuje nas o jego zdrowotnych problemach.
Amar nie jest goldenem, ale na pewno zasługiwał na naszą pomoc. Trafił do nas prosto z łańcucha w tragicznym stanie: żył w fatalnych warunkach, miał krowi łańcuch na szyi, nie miał budy, karmiony był suchym chlebem bez wody, miał zaropiałe oczy, z łap sączyła się ropa, był zapchlony.

TOZ powiedział nam, że pies ma 11 lat, jednak weterynarz ocenił go na raczej 7-8 lat. I sądzę, że tak było, bo Amar jest wielkim psem i teraz musiałby mieć już 17 lat, a w to wątpię. Myślę, że ma teraz raczej 14. Tak czy siak jest seniorem i jest to pies wyjątkowej urody, a Gosia otoczyła go opieką i okazała mu wielkie serce.

 

Kolejna seniorka to ADA urodzona w 2004 roku. Sunia trafiła do schroniska, gdyż się błąkała. Właściciel został znaleziony, ale nie chciał jej odebrać, więc Ada trafiła pod naszą opiekę. Miała już wtedy 12 lat, ale … została pokochana i żyje sobie spokojnie z opiekunką Iwoną, która nas informowała w grudniu ur., że sunia ma się świetnie, mieszka teraz w domu w lesie nad stawem, kocha kaczki i wszystkie ptaki. Ada żyje razem z innymi dwoma pieskami, które dotrzymują jej towarzystwa.

 

Historia kolejnego psa jest bardzo zawiła. Pies dostał imię BIAŁY (odszedł 22.03 za TM), choć wcale biały nie był. Nie był także goldenem, miał oczy husky, był dość niski. Ten pies właściwie nie był pod naszą opieką, ale bardzo chcieliśmy mu pomóc w znalezieniu domu. I udało nam się, Biały pojechał do ludzi, którzy go pokochali całym sercem. Niestety okazało się, że pies bardzo się roztył i opiekunowie nie byli tym faktem zaniepokojeni. Biały musiał wrócić z powrotem do swojego opiekuna i okazało się, że ma niedoczynność tarczycy. Historia tego psa spowodowała wielkie nieporozumienia i waśnie. To ta najgorsza strona pracy w fundacji, nie zawsze jesteśmy jednomyślni, za to bardzo szybko krytykujemy innych. Wyciągnęliśmy wnioski z tej skomplikowanej sprawy.

 

 

DORA to sunia urodzona w 2005 roku, która trafiła na obserwację po tym jak ugryzła dziecko, właściciele postanowili się jej pozbyć. Postanowiliśmy pomóc, ale była to bardzo ciężka droga. Dora niestety kłapała zębami na prawo i lewo i czasami kończyło się to ugryzieniem. Osoba, która ją adoptowała bardzo ciężko z nią pracowała, jednak Dora nie potrafiła sobie poradzić sama ze sobą. Trafiła w końcu do domu, gdzie wrócił Biały i żyją tam sobie spokojnie do dziś.

 

Trafiła do nas jako pięciolatka, została znaleziona w bardzo ciężkim stanie, z ogromną raną na szyi – początkowo miała na imię Bella, lecz szybko stała się POLĄ. Jest wspaniałym psem, łagodna, delikatna, super goldenka. Bardzo szybko zainteresowała się nią Marzanna i otoczyła ją troskliwą opieką. Pola od początku na spacerach bardzo się słuchała, nie ciągnęła na smyczy, jest ogólnie bardzo karna i wpatrzona w człowieka. W tym roku POLA ukończy 15 lat. Opiekunka suni pisze nam, że „zdrówko POLI byłoby super, gdyby nie zwyrodnienie kręgosłupa, bardzo ją boli, nóżki tylne trochę słabe, ale jeszcze potrafi się zakręcić i śmigać jak młódka”.

 

CINDY była pierwotnie GOLDI. Jednak zgodnie z rodowodem była Cindy, więc Ewa, do której sunia trafiła na tymczas do Łodzi, starała się przyzwyczajać ją do tego imienia. W końcu nie każdy golden musi mieć na imię Goldi. Cindy trafiła do nas z pseudohodowli, miała wtedy 6 lat, więc chyba właściciel doszedł do wniosku, że goldeny nie są dobrą inwestycją. Została zabrana z koszmarnych warunków, wcześniej 3 razy rodziła, szczepiona była tylko raz, po urodzeniu. Ewa czekała wtedy na inną sunię, ale stwierdziła, że nie wyobraża sobie oddania suni i że absolutnie chce ją adoptować. No i tym sposobem Cindy po dziś dzień mieszka razem z Ewą w Łodzi. W czerwcu będzie obchodzić swoje 14 urodziny.

 

 

GAJA trafiła do nas jako Joga. Odebrana interwencyjnie z drugą goldenką z pseudohodowli. Odebraliśmy ją ze schroniska w Szczecinie. Obie były dzikuskami, bały się ludzi, były wycofane.
Oswajanie ich ze światem nie było proste, nie chciały ufać człowiekowi. Ze schroniska dostaliśmy taki opis Gai: suka rasy Golden retriever, umaszczenie biało – biszkoptowe, wiek ok. 8 lat waga 22,1 kg, wychudzona, zapchlona, w rui, u nasady ogona zapalenie skóry, łojotok, przełysienie, kły starte do połowy długości. Zapalenie dziąseł. Pani Ania, gdy dowiedziała się o suczkach od razu zadeklarowała, ze chce się zaopiekować tą starszą, czyli właśnie Gają. Sunia bardzo szybko poczuła się wspaniale w domu Pani Ani, otworzyła się i okazała się być idealnym psem. W sierpniu Goja będzie świętować 14 urodziny.

 

 

MISHKA urodzona w 2006r, trafiła do nas ze schroniska, choć jej właściciel się odnalazł, to nie oddano jej, bo była w tragicznym stanie i obawiano się, że jej los wcale się nie poprawi. Niestety jej skóra była w fatalnym stanie – nużyca. W niektórych miejscach widać było tylko czarne place skóry, gdzie nie było sierści, a skóra była prawie tak cienka jak kartka papieru, prawdopodobnie to efekt w ogóle nieleczonej tarczycy, co doprowadziło ją do tak bardzo złego stanu. Sunia tak śmierdziała, że została przez właściciela wyprowadzona do garażu. Zębów prawie już nie miała. W kale tasiemiec, nogi tylne szwankowały. Z charakteru Mishka była super uległym psem. Ciągle podawała łapkę i chciała się miziać. Sunia zamieszkała razem z Moniką i Marcinem, jej skóra została wyleczona, była też na kilku zabiegach u dentysty.

 

 

TIMO pojawił się w przychodni weterynaryjnej przyniesiony przez Pana do uśpienia. Jego historia w skrócie jest taka, że mieszkał całe życie w Niemczech ze swoją Panią, która z niewiadomych powodów jakiś czas temu przywiozła go ojcu do Polski i zostawiła. Starszy Pan z psem sobie nie radził i zaniósł go do uśpienia. Zrzekł się praw do psiaka. Głównym powodem uśpienia było krwawienie z odbytu. Timo miał polipy, miał już w Niemczech dwie operacje i pani weterynarz stwierdziła, że trzeciej może nie przeżyć.
Nam się udało, Timo został zoperowany i pomimo swoich 12 lat w momencie adopcji (2018r), znalazł wspaniały dom.

 

 

MEDAL (odszedł 13.04. za TM) został oddany przez właścicielkę, która nie miała już siły się nim opiekować. Miał wtedy już 10 lat. Miał być w świetnym stanie zdrowia, jak na psa w tym wieku, jednak szybko okazało się, że Medal ma w oku czarną plamkę, ocenioną przez weterynarzy na czerniaka. Weterynarz stwierdził, że nie ma sensu ruszać jemu tego oka, gdyż po operacji mogą być od razu przerzuty. W tej chwili Medal już nic nie widzi na to oko, ma problemy z chodzeniem po schodach, ale żyje w szczęściu u Beaty. Mediś jest pogodnym, szczęśliwym psim seniorem. Spokojnym, kochanym, rozpuszczonym do granic możliwości. Najedzonym, miejącym swoje ulubione smakołyki i jedzenie. Dużo śpi, wychodzi na spacery wtedy kiedy chce, nikt go do niczego nie zmusza.

 

Autor: Warna Strzelecka

Przypis od Fundacji: W czasie jaki upłynął od napisania tekstu przez Warnę do jego publikacji niestety pożgnaliśmy aż 3 psiaki z grona najstarszych żyjących Warciaków – Biały, Medal i Amar biegają już za Tęczowym Mostem [*].

FUNDACYJNI SENIORZY – NAJSTARSZE PSY W FUNDACJI

10Drodzy przyjaciele!
To już piąta świeczka na jubileuszowym torcie Fundacji Warta Goldena. Przez te dziesięć lat podpisano 600 umów adopcyjnych. Tyle psich serc znalazło swoje nowe kochające domy. A serca były przeróżne: złote, białe, rude a nawet czarne; zdrowe i chore; rodowodowe i w typie rasy; tryskające energią i takie, które energię pożytkowały na kanapie; młode i stare. I to właśnie fundacyjnym seniorom chcielibyśmy poświęcić ten wpis- dziesięciorgu najstarszym podopiecznym Fundacji.

Niestety Medala, Białego i Amara nie ma już z nami, biegają po łące szczęścia za Tęczowym Mostem.
I choć mówi się, że „ starość- nie radość, a młodość- nie wieczność”, to nie jeden z nas patrząc na Goledena seniora mógłby się pomylić 

Historii naszych nestorów nie da się opisać w kilku słowach. Każdy z nich zasłużył na swoje 5 minut.
Dlatego tym razem naszą opowieść przenosimy na fundacyjnego bloga. Znajdziecie go na naszej stronie internetowej. Będzie dużo zdjęć i dużo wspomnień.
Zapraszamy!

???
https://wartagoldena.org.pl/10-najstarszych-zyjacych-psow-…/

DZIAŁANIE W CZASIE PANDEMII

Przyjaciele!
Pomimo panującej pandemii COVID-19 świat dla nas się nie zatrzymał. Nasi wolontariusze nadal stoją na straży. Pomimo wielu ograniczeń nadal staramy się pracować normalne, przestrzegając jednocześnie zaleceń i obostrzeń.

Od zawsze do każdej osoby, starającej się o zostanie naszym domem stałym lub tymczasowym podchodzimy indywidualnie. Każda nadesłana ankieta jest analizowana i na podstawie zawartych w niej informacji podejmujemy dalsze działania. W niektórych przypadkach przeprowadzamy wizyty on-line. Jednak nie zawsze taka wizyta przez Internet daje możliwość zebrania wszystkich potrzebnych informacji. Zwłaszcza, jeśli adoptowany ma zostać pies z problemami behawioralnymi. W takim przypadku niezbędne są spotkania potencjalnego domu z obecnym szkoleniowcem.

Informujemy również, że współpracujemy z wieloletnimi domami tymczasowymi, którym ufamy i są one gotowe przyjąć do siebie nowego podopiecznego.

Domami tymczasowymi zajmują się:
Dominika – tel. 515 953 236; e-mail: dominika@wartagoldena.org.pl
Małgosia- tel. 506 038 804; e-mail:gosia@wartagoldena.org.pl

Adopcjami zajmują się:
Kamila – tel. 604 185 417, e-mail: india@wartagoldena.org.pl
Monika – tel. 603 297 485; e-mail: monika@wartagoldena.org.pl
Kasia – tel. 605 964 305; e-mail: katarzyna@wartagoldena.org.pl

Jeśli widzisz goldena w potrzebie, śmiało skontaktuj się z nami.

Przyjęciami zajmują się:
Angelika (przyjęcia od osób indywidualnych) – tel. 504 444 660; e-mail: angelika@wartagoldena.org.pl
Ewelina (przyjęcia od osób indywidualnych) – tel. 518 397 800 ; e-mail: ewelina@wartagoldena.org.pl
Klaudia (przyjęcia ze schronisk, przytulisk itp.) – tel. 669 814 792; e-mail: klaudia@wartagoldena.org.pl

Jesteśmy do Waszej dyspozycji, prosimy jednak o cierpliwość, większość naszych wolontariuszy nadal jest czynnych zawodowo, a działania dla Fundacji wykonują w formie wolontariatu. Nie zniechęcajcie się, jeśli Wasze wiadomości nie otrzymają od razu odpowiedzi.
Informujemy również, że wszelkie kontakty z przedstawicielami Fundacji, np. podczas transportu psiaka, odbywają się z zachowaniem norm bezpieczeństwa.

Życzymy Wam dużo zdrowia w tym trudnym okresie!

WELUR znalazł dom w Częstochowie

Imię: WELUR
Wiek: 1,5 roku
Szczepienie przeciwko wściekliźnie: tak
Szczepienie przeciwko chorobom wirusowym: tak
Kastracja: w przygotowaniu na zabieg kastracji
Stan zdrowia: alergia
Stosunek do dorosłych: przyjazny
Stosunek do dzieci: przyjazny
Stosunek do psów: przyjazny, czasem poprawne relacje wymagają
Stosunek do kotów: nie sprawdzony
Czy wymaga wiele ruchu: tak
Czy wymaga szkolenia:tak

 

W kwietniu 2020 r. pod naszą opiekę trafił przeuroczy psiak w typie flat retrivera. Dzięki współpracy z Fundacją Jedno Serce nie da rady mogliśmy w krótkim czasie ulokować chłopaka w naszym domu tymczasowym we Wrocławiu. Psiak wymagał ogromu pracy, począwszy od wypracowania pozytywnych relacji z ludźmi jak i z psami. Był bardzo lękliwy. U boku opiekunów szybko doszedł do siebie i zaczął cieszyć się życiem.

Dziękujemy Martynie, która sprawuje opiekę nad Welurem a także wspiera Fundacje w utrzymaniu psiaka.

 

Opiekun adopcyjny: MONIKA

Kontakt: tel. 603 297 485; e-mail: monika@wartagoldena.org.pl

Wątek na forum: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php?t=6983

DORIAN znalazł dom w Wieliczce

Imię: Dorian
Wiek: 3 miesiące
Szczepienie przeciwko wściekliźnie: Tak, dwa z trzech
Szczepienie przeciwko chorobom wirusowym: Nie
Kastracja: Nie
Stan zdrowia: Dobry
Stosunek do dorosłych: Dobry
Stosunek do dzieci: Dobry
Stosunek do psów: Dobry
Stosunek do kotów: Nieznany
Czy wymaga wiele ruchu: Tak
Czy wymaga szkolenia: Tak
Miejsce zamieszkania tymczasowego: Ds Kraków

Wątek na forum:https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php?t=6958
Opiekun adopcyjny: Ewa
Kontakt: tel.:513045716
ewa_marciniak1@op.pl

Pod opiekę Fundacji trafił 9-tygodniowy, przecudowny maluszek Dorian.
Dorian to pies, który patrzy sercem, tak dokładnie… Doro jest niewidomy.
Poprzedni właściciel zwrócił się do nas z prośbą o znalezienie mu wspaniałego domu, znalezienie opiekunów, którzy pokochają go takim jakim jest.
Dorian jest zdrowym, radosnym maluchem i nie ma żadnego powodu by pozbawić go szansy na normalne życie.
Szansę dała mu Gosia. Otworzyła drzwi do domu i serca, ale przede wszystkim stworzyła mu idealne warunki do prawidłowego rozwoju. Dorian zamieszkał w Wieliczce w doborowym psim towarzystwie, 5 letnią Polą i 13 letnim Orionem.
Pod czujnym okiem szkoleniowca i przy ogromnym zaangażowaniu Małgosi Dorian uczył będzie się życia.
Pomimo, że Dorian znalazł już stały dom, pozostaje pod opieką fundacji. Zachęcamy do śledzenia wątku naszego złotego chłopaka.

XX ZJAZD FUNDACJI WARTA GOLDENA ODWOŁANY

Kochani, niestety oficjalnie musimy ogłosić to, czego pewnie się spodziewaliście. ☹️

Ze względu na zaistniałą sytuację epidemiologiczną z ogromną przykrością jesteśmy zmuszone odwołać nasz jubileuszowy zjazd w Dębkach. W trosce o zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich uczestników i wolontariuszy musiałyśmy zdecydować o rezygnacji z imprezy.

Mam szczerą nadzieję, że sytuacja poprawi się jak najszybciej i na jesieni będziemy mogli już razem świętować.
Wszystkie osoby, które wpłaciły zaliczki otrzymały maila od Magdy – prosimy o sprawdzenie skrzynek odbiorczych i odesłanie wiadomości zwrotnej.

WELUR 1,5 ROKU – NOWY SAMIEC W FUNDACJI

Kto nas śledzi już od dłuższego czasu ten wie, że nasza Fundacja jest otwarta na pomoc również psiakom, które nie są 100% Goldenami. Jeśli tylko mamy możliwość i chętny dom, to przygarniamy pod nasze skrzydła takie właśnie piękne miksy jak nasz nowy podopieczny – Welur.
Welur to psiak ok 1,5 roczny odebrany z gospodarstwa, gdzie było za dużo psów aby móc się nimi odpowiednio zająć. Welur ze swoim uległym charakterem nie odnajdywał się kompletnie w stadzie.
Z tego miejsca dziękujemy Fundacja Dla Zwierząt Jedno Serce Nie Da Rady za wyciągniecie do Welurka pomocnej dłoni i za pomoc, którą mu okazali.

Obecnie Welur tymczasuje się we Wrocławiu. Pierwsze dni były dla niego trudne, był wylękniony i nieufny. Obecnie widać już światełko w tunelu i powolne otwieranie się psiaka na nowych opiekunów.

Oprócz Welurka Fundacja Dla Zwierząt Jedno Serce Nie Da Rady szuka domu dla jeszcze jednego psiaka w typie, który również pochodzi z tego samego gospodarstwa. Czy ktoś byłby chętny i zainteresowany przyjęciem takiego czarnulka pod swój dach? Szukamy DT z docelowym zamysłem adopcji.
Psiak jest młodziutki ok 2 lat – na zdjęciach to ten z białymi łatkami, obecnie piesek znajduje się w okolicy Białegostoku. ❗️EDIT: Kumpel Welurka już nie szuka domu! Znalazł dom u Agi i wraz z rezydentem Papisiem wyleguje się już na kanapie