AXEL znalazł dom w Łodzi

Imię: AXEL

Wiek: 7 lat

Opiekun adopcyjny: KASIA

Kontakt: tel. 605 964 305; e-mail: katarzyna@wartagoldena.org.pl

Wątek na forum: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php?t=6896

 

Duży, puchaty miś, w wieku około 7 lat, zabrany ze schroniska w Gorzowie Wielkopolskim. Wcześniej żył jedynie w kojcu, więc musiał od podstaw nauczyć się przebywania w mieszkaniu i zasad z tym związanych. Niesamowicie sympatyczny, z zachowania przypominający szczeniaka rozkochał w sobie Idę, u której przebywał tymczasowo i zamieszkał z nią na stałę w Łodzi.

10-lecie fundacji WARTA GOLDENA!

Jedną z niewielu osób, która działa w szeregach Warty Goldena od samego początku, jest obecna Prezes Fundacji – Warna Strzelecka.

Dziś Warna zabierze nas w podróż do przeszłości.
Będą piękne wspomnienia i historie, dzięki którym Fundacja jest dziś tu gdzie pomaganie Goldenom to prawdziwa misja i pasja. Zaczynamy 
___

Nie zawsze w życiu układa się tak, jak byśmy tego chcieli.
Czasem trzeba zakończyć coś, żeby mogło zacząć się coś nowego. I tak właśnie powstała Warta Goldena.

W sierpniu 2010 r. prawie o niczym innym nie myślałam, jak tylko o powstaniu nowej fundacji, która będzie pomagać nie tylko psom chorym czy porzuconym, ale również tym, które nie potrafiąc sobie w życiu poradzić, stają się agresywne.

Chciałam, aby wszyscy ludzie, którzy składają aplikację o adopcję psa do naszej fundacji, byli szanowani i czuli się docenieni. Wierzyłam, że przy naszym wsparciu będą chcieli uczyć się jak obcować z psem, jak go rozumieć i jak z nim pracować.

Jeszcze we wrześniu tego samego roku, razem z Michałem Bielanisem, postanowiliśmy utworzyć forum, na którym wszystkie osoby zainteresowane powstaniem nowej organizacji, będą mogły się porozumiewać i ją współtworzyć.

Forum rozrastało się bardzo szybko a nam każdego dnia przybywało nowych użytkowników.
To było i nadal jest piękne i budujące, jak wiele osób już wtedy nas wspierało i chciało z nami działać.
A to był dopiero początek naszej drogi z Wartą…
___
Dalsze historie już niedługo 

AXEL w fundacji!

To smutne, gdy pies traci dom i jak nikomu niepotrzebna rzecz zostaje oddany do schroniska.

Jeszcze smutniejsze jest, gdy spotyka go ten dramat aż dwa razy.
Taka jest historia Axela, naszego nowego podopiecznego.

Teraz przyszedł czas na odczarowanie jego losu.  Ten piękny, puchaty Miś przebywa od wczoraj w domu tymczasowym w Łodzi, gdzie opiekuje się nim Ida oraz jej siostra Lena.

Dziękujemy Stowarzyszeniu Pomocy Zwierzętom Azyl za sprawną i owocną współpracę, a przede wszystkim Idze, która bez mrugnięcia okiem była gotowa przyjąć Axla do siebie 

Zapraszamy na jego wątek: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php…

MAKS znalazł dom w Koszalinie

Imię: MAKS

Wiek: 8 lat

Opiekun adopcyjny: KASIA

Kontakt: tel. 605 964 305; e-mail: katarzyna@wartagoldena.org.pl

Wątek na forum: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php?t=6850

 

Niezywkle uroczy samiec w wieku 8 lat. Został odebrany interwencyjnie przez wolontariuszy ze Schroniska w Gaju. Maks od szczeniaka mieszkał w domu z ludżmi, a później na 3 lata trafił nagle do kojca z budą, gdzie żył w brudzie, głodzie i zapomnieniu. Po odzyskaniu wolności cieszył się życiem jakby chciał nadrobić stracone lata. Dał się poznać jako towarzyski, przyjazny, pragnący kontaktu z człowiekiem psiak. Rozkochiwał w sobie każdego kogo poznał, dlatego dom tymczasowy, choć nie planował adopcji, skorzystał z przywileju pierwszeństwa i zostawił Maksa u siebie na stałę.

RAVE znalazł dom w Warszawie [TM]

Imię: GAMIŚ/ HADES/ RAVE

Wiek: ok 6 lat

Opiekun adopcyjny: MONIKA

Kontakt: tel. 603 297 485; e-mail: monika@wartagoldena.org.pl

Wątek na forum: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php?t=6861

 

GAMIŚ trafił pod opiekę Fundacji w przeddzień wigilii 2019 r. Dzięki pomocy wspaniałych ludzi udało się zorganizować transport w ciężki przedświątecznym czasie. Tymczasowo zamieszkał z fundacyjną Myszką i jej rodziną. Od początku dał się poznać jako pies spragniony kontaktu z człowiekiem. Pierwsze dni pokazały jak bardzo jest zagubiony, nie potrafił wchodzić po schodach, bał się nieznanych powierzchni. Szybko udało się przełamać strach jednak jego ,gamoniowatość’ pozostała. Gamiś miał na ciele wiele ran po pogryzieniach, reakcję alergiczną po pogryzieniu pcheł, okropny łupież. Zamieszkał z Weroniką w Warszawie, która przejęła dalsze leczenie i opiekę nad nim. Tymczasowy dom stał się stałym bo Gamiś/RAVE skrada serce od razu.

 

RAVE ODSZEDŁ ZA TĘCZOWY MOST W CZERWCU 2021 R.

SELENE za TM!

Selene trafiła do nas tuż przed Świętami. To, że nie ma jej już z nami, wydaje się jakimś okropnym koszmarem. Z którego niestety się nie obudzimy…

Tak, sunia odeszła od nas kilka dni temu. I nadal nie możemy w to uwierzyć.

Błąkała się po Sieradzu, ktoś przygarnął ją do siebie, niestety mógł tylko na chwilę. Finalnie znalazła się u Gosi, która zrobiła nam świąteczny prezent i przyjęła ją pod swój dach.

Selene była kochanym psiakiem. Pełnym niepewności i z całym wachlarzem mniejszych i większych lęków, ale też radosnym i szukającym kontaktu. Bardzo szybko uczyła się funkcjonowania w nowych warunkach i stopniowo przełamywała swoje przeróżne strachy. Wiedziałyśmy, że jeśli tylko ktoś zechce poświęcić jej trochę czasu i cierpliwości, będzie miał w niej wspaniałą i oddaną przyjaciółkę.

Niestety, życie ułożyło inny scenariusz. Tuż przed końcem roku Selene nagle zaniemogła. Bez żadnych wcześniejszych sygnałów, że dzieje się coś złego. Po prostu nie mogła wstać z ziemi podczas spaceru. Wszystko potoczyło się tak szybko, że Gosia nie zdążyła nawet dojechać do weterynarza.

Selene odeszła… Dlaczego? Co się stało?

Sekcja zwłok wykazała, że powodem tak nagłej śmierci była… trutka na szczury. Bromadiolon to substancja, która działa nawet 2-3 tygodnie po zażyciu, więc nie wiadomo, kiedy i gdzie Selene miała z nią styczność.
To cichy zabójca – nie daje żadnych objawów, pies praktycznie do końca nie budzi podejrzeń, zachowuje się normalnie, aż finalnie dochodzi do krwotoku wewnętrznego i już nic nie można zrobić…
Co gorsza, tego świństwa nie da się też wykryć w badaniach (Selene była gruntownie przebadana, gdy trafiła do Gosi), więc nie ma szans na wcześniejszą reakcję.

Selene, Iskierko, nie tak to miało wyglądać… Cały czas nie możemy się pogodzić, że los napisał dla naszej wspólnej historii takie zakończenie. Wierzyłyśmy, że gdzieś czeka na Ciebie nowe, dobre życie. Teraz pozostaje nam głębokie przekonanie, że po tej drugiej stronie dostałaś to z nawiązką…

Gosiu, jesteśmy Ci bardzo wdzięczne za pomoc i okazane serce. Zrobiłaś, co mogłaś, by pokazać Selene lepszą stronę ludzkiego świata. I za to dziękujemy!

SARA za TM!

Końcówka poprzedniego roku nie była dla nas dobra. Jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość o odejściu naszej podopiecznej – Sary.

Sunia trafiła do nas we wrześniu, odebrana z okropnych warunków, w jakich spędziła 5 lat swojego życia.

Tak dużo było w niej lęku, tak dużo cierpienia wypisanego w każdym niepewnym spojrzeniu, że aż serce rozpadało się na kawałki. A w nas było tak wiele żalu i złości, że ktoś był w stanie doprowadzić to niewinne stworzenie do takiego stanu…

Na szczęście Sara trafiła w cudowne ręce Kamili, która bardzo ciężko pracowała, by pomóc jej na nowo zaufać, na nowo otworzyć się na człowieka i na nowo poukładać jej psi świat.

Dla Sary każde wyjście na zewnątrz, każde zjedzenie posiłku, każde podejście do człowieka było ogromnym wyzwaniem i wewnętrzną walką z własnym strachem. Ale dzięki ogromnej cierpliwości, miłości i trosce Kamili, udawało się przełamać kolejne bariery i wydawało się, że wszystko zaczyna iść w dobrą stronę.

Poza spustoszeniami w psychice, Sara, mimo młodego wieku, miała też zrujnowane zdrowie. W połowie grudnia przestała chodzić. Okazało się, że cierpi na spondylozę i jeśli stanie na nogi, to będzie cud…

Niestety, cud nie nastąpił… Kilka dni temu Sara odeszła.

Jak to określiła Kamila – zrobiła to tak jak żyła: cicho i niepostrzeżenie.

Saruniu, Kochanie, tak bardzo chciałyśmy dać Ci nowe życie – bez strachu, bez bólu i cierpienia. Udało się nam to tylko na chwilę… I choć tak trudno pogodzić się z tym, że nie dane było Ci cieszyć się lepszym losem dłużej, pozostaje pocieszająca myśl, że nie musiałaś odchodzić sama, w tym ciemnym i brudnym kojcu, niechciana i odrzucona.

Przez te kilka ostatnich miesięcy poznałaś smak ludzkiej miłości i przyjaźni. Nie odchodzisz stąd w poczuciu, że świat to straszne miejsce, a człowiek to najgorsze zło. Chociaż tyle mogłyśmy Ci dać…

Tam, po drugiej stronie, na pewno jesteś szczęśliwa i nie boisz się już niczego.

Kamila, Ty wiesz, jak bardzo dziękujemy Ci za to, co zrobiłaś dla Sary. Nie mogła trafić lepiej!

HADES w fundacji!

Pod naszą opiekę trafił ok 7-letni Hades.

Od jakiegoś czasu był widywany na jednej z podkarpackich wsi, aż nagle ktoś przywiązał go do bram cmentarza – stąd pomysł na imię Hades.

Dzięki dobrym ludziom został zabezpieczony i poszukiwany był jego właściciel. Niestety… nikt się po niego nie zgłosił i tym sposobem trafił pod skrzydła fundacji.

Ogromne podziękowania dla Pani Anny Mach i Pana Bartka Przedpełskiego za beizinteresowną pomoc w transporcie w czasie przedświątecznej gorączki przygotowań.

Pierwsze godziny były ciężkie, dla niektórych ciężkie dosłownie – zaparł się przed klatką schodową i nie było opcji żeby cokolwiek go zmotywowało do wejścia do środka.
Trzeba było go wnieść a rano znieść bo pomimo 2 h prób zejścia po schodach nie ruszał się poza wycieraczkę. (…)

Podróż samochodem znosi doskonale! Co prawda sam do auta nie wsiądzie, ale już wsadzony bez problemu przesypia całą drogę, ponosząc się czasami przy zmianie świateł.

Zapraszamy na wątek chłopaka: https://wartagoldena.org.pl/forum/viewtopic.php…