Dzisiaj rano odeszła od nas Keira…
Sunia trafiła do nas, będąc, mówiąc kolokwialnie: „maszynką do rodzenia”, dostała od nas swoje niebo na ziemi u pani Bogusi i jej rodziny…
Niestety, ale ataki padaczkowe, które u niej się pojawiły, nie pozwalały na normalne funkcjonowanie. Może z początku tak, ale z każdym dniem stawały się co raz silniejsze…
Dzisiaj Keira miała ataki co 10 minut.

Keirusia, wszyscy już za Tobą bardzo tęsknią…
Śpij spokojnie za TM… [*]