Pracując w fundacji, która zajmuje się adopcjami psów, bardzo często czytam ankiety kandydatów. Jedno z pytań dotyczy spacerów z psami. I jakże często czytam, że pies będzie wychodził np. raz dziennie na spacer, albo może dwa, bo resztę czasu będzie mógł sobie spędzać w przydomowym ogródku.

 

Druga sprawa to obserwacje ludzi wychodzącymi z psami na spacery. Jedni ciągną psy na smyczy niemiłosiernie, nie dadzą psu ani powąchać terenu, ani się zatrzymać przy drzewku, czy krzaczku, nie mówiąc o tych, którzy uciekają, gdy pies chce poznać innego psa, albo biorą swoje psy (zazwyczaj te mniejsze) na ręce ze strachu, że nasz podopieczny pożre ich psiaka w całości.

 

Coraz częściej ludzie idą z psem przypiętym do smyczy i czytają coś w swoim smartfonie, odpowiadają na smsy czy siedzą na profilu społecznościowym. Pies jest niejako obok nich, przy okazji. Albo bez niej.

 

Ostatnio obserwowałam taki oto obrazek: Młody człowiek (jakieś 20 lat), ciągnie na smyczy młodego psa (owczarek niemiecki , około 6 miesięczny). Pies chce cos powąchać, ale nie daje rady, bo jest na silę ciągnięty. Zostaje dociągnięty do ławki, na której chłopak sobie siada i zajmuje się tym, co ma w smartfonie. Psa przywiązuje do ławki. Pies zaczyna lekko skomleć. Ani nie dało się załatwić, ani nie ma ruchu, węszyć nie pozwolili, ciągnęli na smyczy, aż się podduszał, a teraz opiekun usiadł i nadal nie ma żadnego kontaktu z psem. Czy to jest rzadki obrazek? Ależ skąd! Jest coraz częstszy.

 

Zastanawiam się zatem, czy ludzie wiedzą, po co wychodzą z psami na spacer?

Czym jest spacer dla naszego czteronożnego przyjaciela?

Czy chodzi jedynie o to, żeby załatwił swoje potrzeby fizjologiczne?
Zupełnie nie. Nie jedynie, w każdym razie. Możemy tę potrzebę zaliczyć najwyżej do jednego z wielu powodów.

 

Wyliczmy więc po co powinniśmy z psem wychodzić na spacer.

1. Aby załatwił swe potrzeby fizjologiczne.
To wydaje się być całkowicie oczywiste, bo nikt z nas nie chce, żeby pies załatwiał się w domu. Uczymy go od szczeniaka, żeby te sprawy czekały na spacer. Spacer jednak to nie wyjście do toalety.

 

2. Aby dostarczyć mu trochę ruchu, bo pies przebywając w domu głównie śpi. To też jest raczej ewidentnym powodem dla każdego opiekuna psa. Wychodzimy z nim na spacer, żeby sobie pobiegał. Czasem nawet rzucimy mu piłkę czy patyk. Od razu mówię, ze jestem zwolenniczką piłek i to na tyle sporych, żeby pies nie był w stanie takiej piłki połknąć. Wiele ostatnio się słyszy o tym, ze pies łapiąc patyk w locie, po prostu się na niego nadziewa i kończy się to tragicznie. Część osób biega lub jeździ na rowerze, a pies im asystuje. Trzeba pamiętać, ze ilość ruchu musimy dostosować do stanu zdrowia psa, wielkości, jego wieku. Im starszy pies, tym mniej tego intensywnego ruchu będzie potrzebował.

 

3. Aby dostarczyć mu zadań intelektualnych, między innymi węchowych. Ważna rzecz, a mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Jak często odciągamy psa od czego, co wącha. Niesłusznie. Dla psa to jak zdobywanie nowej wiedzy, jak czytanie książki, czy zagadki psychologiczne. Pozwólcie psom wąchać wszystko, na co mają ochotę, co nie oznacza, że mają jeść to, co obwąchają, ale każdemu przydaje się lektura. Węszenie to dla psów spory wysiłek intelektualny – im więcej węszą, tym, bardziej będą po spacerze zmęczone i nie chodzi mi tutaj o zmęczenie fizyczne, jakie osiągniemy np. po bieganiu, czy po prostu po zabawie.

 

4. Aby poćwiczyć zasady posłuszeństwa. Spacer jest fantastycznym czasem na interakcję z psem i ćwiczenia, które nie tylko służą przypomnieniu sobie, lub nauczeniu nowych zasad posłuszeństwa, ale przy okazji są ruchem, czyli ćwiczeniem fizycznym, jak i ćwiczeniem intelektualnym. Spacer nie powinien oczywiście służyć jedynie temu, żeby ćwiczyć, to powinno zabrać jedynie jakiś procent spaceru. Ale samo przywołanie w czasie biegania, już jest jednym z takich ćwiczeń. A możemy dodać SIAD, WARUJ, ZOSTAŃ itd.

 

5. Aby spotkać innych ludzi i inne psy. Ludzie często widząc inne psy, biorą swoje na ręce (charakterystyczne dla właścicieli małych psów), albo odciągają swoje psy, albo wręcz z nimi uciekają. I to jest całkowicie bez sensu. Przecież nasz pies też chce się spotkać z przedstawicielem swojego gatunku. On w tym czasie też pracuje mózgiem, odczytuje wszelkie sygnały, które psy i ludzie mu wysyłają. No i czasem też bawi się z innymi psami, a to jedynie służy jego rozwojowi i lepszymi relacjami zarówno z czworonożnymi jak i ludźmi.

 

6. Aby spędzić czas w właścicielem. Ano właśnie! Często jest tak, ze ten czas na spacerze, to tak naprawdę jedyny czas, który zarówno pies może spędzić aktywnie z nami, jaki i my możemy spędzić z naszym podopiecznym. Budujmy tę relację na spacerach, cieszmy się razem z naszymi psami, ze możemy być razem, a nie myślmy o tym dopiero wtedy, gdy pies będzie odchodził za Tęczowy Most.

 

Autor: Warna Strzelecka